….odkąd pamiętam wakacje zawsze spędzałam w Trójmieście….
Na początku Gdańsk……a odkąd skończyłam 8 lat…drugim domem na cały miesiąc wakacyjny stawała się przyczepa Campingowa ustawiana na malowniczo położonym sopockim campingu….:)
Morze było na wyciągnięcie ręki…dwa kroki i stopy dotykały cieplutkiego piasku….
Długie wieczorne rozmowy z Rodzicami…przy kolacji przy świecach wspólnie zrobionej….
…. To był nasz czas….nasze wspólne chwile z Rodzicami…24h/dobę.:) Cudnie było…Rodzice nigdy nie wyjeżdżali na wakacje sami…. Zawsze ze mną i z Siostrą:)
To piękne wspomnienia….chciałabym, żeby Lena też takie kiedyś miała….:)
....nie wyobrażam sobie wakacji bez Niej….w zasadzie zawsze jest tak, że jakikolwiek wypoczynek planujemy „pod Lenę"… to Jej ma być dobrze…i ma się świetnie bawić…:)
Dlatego tegoroczny Sopot to głównie plaża iiiii…..wszędobylskie place zabaw:):):)…
Było BOOOSKOOOO! Maleńka wniebowzięta!!!!!!!!:)…i My też….!!!!:)
….nic nas bardziej nie uszczęśliwia jak Jej uśmiech na twarzy…..:)
Było kopanie dołów…, budowanie zamków…, stawianie babek…spacery brzegiem morza… rozwiązywanie łamigłówek na kocu…oglądanie statków…zbieranie kamyków, muszelek…i skakanie po kałużach:):):)
Było Bosko…byliśmy My!!!!!!!!…:)
Mam nadzieję, że choć kilka osób dotrwało do końca mimo wielu zdjęć...uffff :)
Buziaki:*
No jasne, że dotrwało. Piękny był ten Was czas:-) Miło na Was patrzeć. A jutro ja jadę na urlop - na całe 2 tygodnie:-)) Do miłego Oleńko!:-)
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze Kochana!!:))))
UsuńI do miłego:):):)
Ja uwielbiam zdjęcia, więc bez problemu dotrwałam ;-)
OdpowiedzUsuńU nas też sposób spędzania wakacji i innych wyjazdów zmienił się odkąd jest Mała, ale zdecydowanie nie narzekamy, tylko korzystamy :-)
Oleńko, tak to cudownie móc spędzić z dzieckiem urlop i być z Nim prawdziwie 24h/dobę, tym bardziej teraz w tym naszym zabieganym świecie...
UsuńŚciskam i pozdrawiam!:)
Ola wspaniałe zdjęcia i chwile na nich! Miło popatrzeć na takie bycie razem:))) Lenka zbiera wspaniałe doświadczenia:))) A na zdjęcia ukochanego morza jeszcze się troszkę pogapie:))) Sciskam mocno:*
OdpowiedzUsuńEwuś rozgość się i oglądaj do woli:)
UsuńMam szczerą nadzieję, że to kiedyś w przyszłości zaprocentuje dobrym wspólnym kontaktem...:)
Buziaki KOchana!!:)
Szczęśliwe dzieciństwo :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak to się ma później do dorosłości ?
Też szczęśliwie ??
Ja narzekać nie mogę:)...i choć podobno każdy z nas jest kowalem swego losu, to myślę, że Rodzice mają duży na nas wpływ..Oczywiście bywa, że szczęśliwe Dzieciństwo nie gwarantuje nam szczęścia w przyszłości....
UsuńTak jak nie zawsze Ktoś, Kto wychodzi z patologii musi jej się poddać, bywa, że z nią walczy....
Los bywa zmienny i odmienny....w obu przypadkach...
...ale grunt to szukać szczęścia w drobnostkach....i uśmiechać się do Ludzi...to tak uszczęśliwia...przynajmniej mnie..:)
Pozdrawiam serdecznie!:)..i uśmiech posyłam:)
Dałam rade ;) z doświadczenia wiem, że rodzice są różni, jedni uważają, że dziecko to tylko dziecko - coś w formie szczeniaka, który jest za mały by myśleć , pamiętać itp. i są rodzice, którzy świadomie kochają i szanują swoje dziecko, traktując go jak pełnowartościowego człowieka i widzę , że Ty jesteś tym rodzicem kochającym świadomie, cieszy mnie to ogromnie ;) Twoja Córeczka z pewnością będzie tą miłość i rzecz jasna takie wakacje wspominać i wspominać.
OdpowiedzUsuńAż miło patrzeć ;)
Pozdrawiam
Kropka
Aniu,
Usuńbardzo dziękuję Ci za mile słowa, mam świadomość, że popełniam czasami błędy, Każdy z nas je popełnia, ale od początku staram się traktować Lenę jak odrębną jednostkę...i przede wszystkim jak Kogoś równego sobie....no i rozmawiać z Nią jak najwięcej...:)
Staram się kochać ją mądrze...:)
Ściskam Cię i buziaki posyłam serdeczne!:*:*:*:)
Za to skakanie po kałuży oddałam wszystkie cuda świata, ach te dzieci, ach te wakacje :)))))))))))))))
OdpowiedzUsuń:) Kochana, jaka to była dla nas radocha jak Ona tak pluskała:) już pomijam fakt, że wody w kaloszach było pełno....:)
UsuńDorośli, którzy ją mijali tak jak my żałowali, że nie maja "kanoszy":):):)
Ściskam Cię Maryś!:)
ja skakam na bosaka :)))))
Usuńhehe:) ja lubię po trawie na boso....a teraz muszę pilnować i nie biegać jak mała jest, bo osy atakują gruszki...i boję się, że bosa stópka nieostrożnie na gruszce z osą wyląduje....:(
Usuńa po kałużach na bosaka ostatni raz wiele, wiele i "wielej" lat temu...a szkoda...nadrobię przy najbliższej okazji!:) Buziak:*
Zdjęć wcale nie tak dużo Ja w tym roku po raz pierwszy zostałem sam w domku :( a dziewczyny nad morzem.
OdpowiedzUsuńTomciu, jest więcej dużo więcej:)...ale na większości my....:)
UsuńCholerka...współczuję, ale i wiem też dlaczego tak być musiało, jeśli chcieliście by Dziewczynki latem użyły morza:)
Ściskam serdecznie!!
Buziaki:*
I ja... Ja tez raz byłam! Na kilka dni, w 1996? 1997? Jakoś tak... Do Sopotu wróciłam po ok 3-4 latach, na chwilę, i już nie było tak fajnie :-( Ale wtedy - cały czas pamiętam :-)
OdpowiedzUsuńAsia
:) tak, jakoś wtedy to było...też pamiętam!
UsuńDla mnie Sopot...zawsze, zawsze! Cudny!!:)))
Pozdrawiam:)
Wpsaniale zdjecia masz. Urocze są :)
OdpowiedzUsuńahhh wakacje :)
pozdrawiam Cię i zapraszam do mnie
Zaraz do Ciebie biegnę Kochana!:*
Usuńbuziaki:*