.

niedziela, 31 marca 2013

Wesołego Alleluja!

      Życzę Wam spokojnych i radosnych Świąt Wielkanocnych, by omijały Was troski i problemy, a jeśli nawet się pojawią to by nie pozostawały na długo… 
Życzę Wam i sobie chwil wytchnienia i umiejętności zatrzymania się choć na chwilę, by zastanowić się dokąd tak gna życie…, i by w Waszym sercu grała muzyka…bo ona uskrzydla:):)…i daje siłę do pokonywania przeciwności losu…i koi zranioną duszę…
Życzę również i Wam i sobie byśmy uśmiechali się często…:):):)
Ale przede wszystkim życzę Wam by czas na te święta na chwilę przystanął i dał się Wam nacieszyć bliskimi, bo w obecnych czasach tak mało go mamy dla siebie…. 
Pozdrawiam Was.

Ola
Nasze Święta połączone z Urodzinami Malej Damy!
Jutro będzie dmuchać 3 świeczki:))))

piątek, 22 marca 2013

Placuniowy Mazurek z gwarancją:):):)


     Zgodnie z obietnicą zamieszczam przepis Placuni - na Mazurek, który dzięki Niej piekę na każde Święta Wielkanocne...już od kilku lat....:)
Dzięki Kochana, żeś mi ten przepis podarowała!!!!....i moja Rodzina też Ci dziękuje:)!..
....oczywiście zamieszczam go za pozwoleniem..:)

2 szklanki mąki
1 i pół (półtora) kostki masła
pół szklanki cukru
5 jajek
olejek cytrynowy
BAKALIE - migdały, orzechy, morele, śliwki, daktyle……dowolność wszelka :)

1/ cztery jajka ugotować na twardo, wystudzić… (do ciasta bierzemy tylko żółtka )

2/ do miski wrzucamy cukier i masło ( masło mamy miękkie, bo nie z lodówki:))
miksujemy robotem …

3/ do miski wrzucamy cztery ugotowane żółtka i jedno całe, surowe jajko,
no i miksujemy dalej ….

4/ wrzucamy do tego mąkę, olejek (w przepisie jest cytrynowy, ale ja różnych po trochu wlewam, bo lubię jak tak różnie pachnie:)) i odrobinę soli.
….i miksujemy dalej…

wrzucamy BAKALIE różne – ja BARDZO dużo ORZECHÓW  jakby się już nie dało (bo mikser rzęzi), to na końcu zagniatamy lub łyżką mieszamy…

5/ wkładamy miskę do lodówki na 30 minut:)

6/ po 30 minutach, na blaszce rozkładamy papier do pieczenia, i rozkładamy cieniutką warstwą ciasta na blaszce (można się pobawić i z 1/3 części robić kratki czy wałki, )
ja się nie bawię, rozkładam całe ciasto J

7/ wkładamy do piekarnika 160 stopni – 30 minut (przez szybkę zaglądamy, będzie brązowawe-najlepiej każdy na swoim piecu musi wypróbować….)

8/ jak wystygnie …
Robimy polewę czekoladową, polewamy całe ciasto i na niej układam ozdoby…inwencja twórcza wskazana:)

Polewa Placuni przekazywana od pokoleń, ale można oczywiście swoją:)

1 kostka masła
3 łyżki duże kopiaste kakao (im ciemniejsze tym lepsze)
4 łyżki duże kopiaste cukru
zapach rumowy

...to wrzucamy do garnka, na gaz, lub łaźnię wodną.... mieszamy aby się wszystko roztopiło, jak jest już masa, zdejmujemy z ognia i wbijamy do niej całe, surowe jajko… 
i tu! uwaga! błyskawicznie musimy mieszać, aby jajko się nie zważyło (ja miksuję robotem) 
- jajko jest po to aby polewa miała blask, lśniła !!!
- oczywiście od razu polewamy ciasto polewą, szybko gęstnieje.
Wypróbowałam i polewa rzeczywiście błyszcząca_BARDZO! :)

mało mam zdjęć jak się okazuje...ale zamieszczam to co mam:

...Oto dowód, że dużo bakalii dodaje....:)...jeszcze wiórki dodałam...:


w 2008 r. ...:)

W 2012 r. ...:)


P.S. jakość nie najlepsza, bo zdjęcia robione tel. ...:(

wtorek, 19 marca 2013

...NiE wieM JaKi Dać TyTuł ...:)

Obiecałam uszyć kilka sztuk etui na tel....staram się jak mogę,...niestety wieczorami często sił brak...ale zaraz siadam..obiecuję...:)...piszę, bo wiem, że mnie tu podglądacie:))

    Tym czasem postanowiłam pokazać  propozycję na jedno z naszych niedzielnych śniadań....ekspresowo się robi, a przynajmniej można przełamać nudę, a i ciepłe śniadanko wciągnąć:)))
Jak widać na zdjęciach, cała nasza Trójka ma inne "upodobania kulinarne"....nie w każdej kwestii, ale w tym wypadku tak właśnie było...:)
Maleńka lubi ciasto francuskie "siuche", jak to Ona mówi...ale! uwielbia też ziarna słonecznika, więc Jej tu przemyciłam:)....szyneczkę zjadła "Siuchą"!:)....zanim upiekły się "kanapeczki"...:)))
S. z kolei nie lubi suszonych pomidorów-nie wie co traci....:), więc dla Niego przygotowałam wersję z szynką, posypane tartym parmezanem, a dla mnie szynka, suszony pomidor i ser....:)
Ekspresowe ciepłe kanapki:)...
Ja oczywiście jeszcze zalałam je ketchupem....bo ja bardzo, bardzo...ketchupowa jestem:)))




Smacznego:)

 Obiecałam  Marzence przepis na Mazurek, który piekę dzięki Placuni..., Kochana jeśli tu zajrzysz to się odezwij:)...pamiętam o jutrzejszej Marzannie...i błagam zatopcie tą cholerę na dobre!!!:)))))

Marzenko jutro napiszę przepis...postaram się odnaleźć zdjęcia z tamtego roku:)

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za miłe słowa:):):)
Ściskam również "podglądaczy", bo wiem, że jest ich coraz więcej:)
Buziaki:*

Ola

P.S.
Martuś!!!!!!!!!!.... a dla Ciebie zostawiam "Kogoś"...Kogo pokochałam kilka lat temu, i od kilku dni znów chodzi za mną, pewnie ze względu na ostatnie wspomnienia, a może i nie tylko...nie wiem...., ale!...śpiewam sobie na całe gardło razem z Nią.....jest nieziemska!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ta głębia i siła w głosie.....padam na kolana....
Koniecznie posłuchaj i ...........śpiewaj z nami Kochana!!!!!!!!!!!!:)
Natalię Sikorę, pokochałam w 2005 r. jak wygrała Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu piosenką "Szewska Kotka"....tak ją wtedy zaśpiewała...:


...i pomyśleć, że miała wtedy 19 lat....szok....

TU jest Jej więcej ...miłego Wszystkim:)

sobota, 16 marca 2013

....muzyka...

Muzyka...?
...Jest w moim życiu od zawsze..
....moje wspomnienia z dzieciństw to śpiewająca Mama, która jest muzyką....:)

....Piękny śpiew/muzyka wzrusza mnie jak mało co....mam ciary na całym ciele...a czasami mnie poraża....wprowadza w podziw, że tak można...
Lubię jak na koncertach Ludzie śpiewają z Wokalistką/tą.... to też mnie wzrusza....

....każdy etap mojego życia wiąże się z muzyką....słuchaną...graną...śpiewaną....wokal kobiecy, wokal męski.....innym razem tylko muzyka..., nawet słowa czytane z muzyką......
..nowo poznawani Ludzie...Ci całkiem Bliscy...bliżsi, dalecy i Ci  teraz już dalecy...zawsze wnosili w moje życie Kogoś lub coś... innego....do posłuchania czy do zaśpiewania....a czasami to ja wręczałam im kawałek siebie w postaci muzyki....

...Muzyka jest we mnie...jestem muzyką... jak śpiewam to czuję się wolna...(...i pomyśleć, że jestem Panią z biura....ale tam też śpiewam...?!?..)..choć teraz najczęściej śpiewam w aucie i z Małą Damą...i cieszę, że Ona też reaguje na muzykę...i że próbuje śpiewać...:)....!!

Cudowne w muzyce jest również to, że ta sama linia melodyczna czy wyśpiewane słowa brzmią inaczej w zależności...od dnia...od nastroju...od osoby obok...od osoby w sercu..od osoby w głowie...aż wreszcie....od chwili życia, w której akurat jesteśmy....

...Muzyka jest wyznacznikiem mojego dojrzewania:
...dziecko...
...dziewczyna...
....kobieta....

Dziś wróciłam do zamierzchłej przeszłości muzycznej....ta Kobieta towarzyszyła  mi w zasadzie każdego dnia w liceum, i w czasie studiów ....przeplatała się z innymi dźwiękami....ale zawsze była....
W Jej tekstach odnajdowałam kawałek siebie...wróciłam do Niej.... i nie wiem czy dlatego, że cofam się kilka kroków w tył, choć to raczej nie możliwe...czy po prostu coś pękło we mnie i jestem o krok dalej...a Ona znów leży mi jak ulał....?

Coś zmieniło się?
(Muzyka i słowa: Edyta Bartosiewicz)

Coś zmieniło się nie umiem znaleźć słów
I tak jak dawniej nie będzie nigdy już

I nie znałam siebie spokojnej tak
Bez odważnych słów bez wiecznych walk
Wzburzona krew płynie teraz łagodniej
I to co wcześniej z powiek spędzało sen
Targało mną bolało mnie...
Dziś mogę mówić o tym spokojnie
Oh

Tak nagle z dnia na dzień
Nie tęsknię do tamtych chwil
Tak pusto we mnie
Nic nie zostało mi

I nie byłam nigdy spokojna tak
Pewna swoich słów dziś pewność mam
Że skończyło się
Skończyło się coś na dobre
I nie wiem czy naprawdę tego chcę
Niech targa mną niech boli mnie
Może wcale nie chcę żyć spokojnie...

Przeżyjmy jeszcze jeden dzień
Przeżyjmy jeszcze jeden dzień
Przeżyjmy jeszcze taki dzień wśród zwykłych dni
Przeżyjmy jeszcze jeden dzień
Jeszcze jeden taki dzień
Przeżyjmy jeszcze taki dzień
A potem już nic...



Spokojnego weekendu...
Ola

poniedziałek, 11 marca 2013

Komplet z filcu...

Zostawiam tak szybko, bo Córcia się kąpie i za chwile małe stópki przybiegną i pójdziemy się utulać do snu...:)
O zimie nawet nie chce mi się wspominać!:(


....a teraz kilka zdjęć kompletu który powstał w styczniu a może w lutym....nawet już go polubiłam....:)







zmykam...
Ola

piątek, 8 marca 2013

Wiosna...?

  ...za oknem śnieg sypie od samego rana....ale w domu WIOSNA dzięki S., który obdarował swoje Kobiety już wczoraj wieczorem, by dziś z samego rana miały kwiaty:))))





 ...a ten zakupiony przeze mnie ...jakiś czas temu....nie mam pojecia jak się nazywa, ale mnie urzekł....:)

       Wszystkim Kobietom, życzę dużo Zdrowia i Szczęścia....ale Tego prawdziwego...nie wyświechtanego przez standardowe życzenia...Tego, które sprawia, że oddycha się lżej w ciężki dzień...., Tego co prawdziwie uszczęśliwia...., Tego, które nam sprzyja...i daje nadzieję, i wiarę w lepsze jutro....!

CMOK W BOK_Ola:)

Nieustająco Uwielbiam Ją:
Zostawiam Wam na weekend:)

....a na Jego płytę czekam, mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie......jeden z lepszych męskich głosów..jakie ostatnio słyszałam....

czwartek, 7 marca 2013

Gołąbki....

....dziś przy życiu trzyma mnie świadomość, że niebawem zjem Mamine gołąbki:):)......!!!!!!!!!!

Słońce wróć!!

cmok w bok!

poniedziałek, 4 marca 2013

..po długiej przerwie...


Witajcie....
ogarnął mnie marazm twórczy...blogowy...życiowy....brak Słońca robi swoje...wiem, że nie jestem odosobniona....
Nie mam weny ..ciężko zebrać myśli, by ubrać je w sensowne słowa...jak już nawet o czymś pomyślę....to myśli uciekają w ciągu kilku sekund...

...Dziś jednak do napisania posta motywuje mnie podzielenie się z Wami niespodzianką, która  mnie spotkała:)....ale od początku w takim układzie....

Otóż jakiś czas temu wzięłam udział w Candy u Karolki z Villa Nostalgia:)
Warunkiem udziału w Candy było podanie przepisu na jakiś pyszny deser...ja zaproponowałam ten, o którym piszę TU:)
...i.....okazało się, że Karolce przypadł do gustu....udało się, zajęłam 2 miejsce:))))....
Nagroda za 2 i 3 miejsce była niespodziankę, wobec tego z "niepokojem" małego Dziecka czekałam na przesyłkę...iiii...doczekałam się:)
gdy otworzyłam pudełko..me oczy dojrzały... ...przepiękne błękity.....:)







...no i teraz możecie mi zazdrościć:)))) ...hi...hi...
Karolinko, tak jak pisałam w mailu...prezenty Cudowne, gazety przewertowane już tysiąc razy...:)
A miseczki w ciągłym użyciu...szczególnie kokilka...Lenusia wszystkie łakocie chce w niej dostawać:)...a obiadek w miętowej:):):)
Prześliczne cudaaaaa:))))...bardzo za nie Dziękuję!:)...to taki nasz rozweselacz na ponure dni...:)

Niestety dopadło nas Rodzinne przeziębienie....i od zeszłego tygodnia walczymy....
Zaczęło się od Lenki.... a potem już poleciało....i ja, i S. ....ulegliśmy...gorączki, nosy, zapchane...kaszel...eh....

Na szczęście Maleńka wychodzi już na prostą.. a my nadal walczymy...!!

WIOSNAAAAAAAAAA chodź już, co?....:)