...Moja Mała Przedszkolaczka 2 września z wielkim uśmiechem na twarzy wmaszerowała do Przedszkola:)....
Przebrałyśmy się i za łapkę poszłyśmy do klasy....a przed klasą sceny dantejskie....Dzieci i Mamy płaczą....:(
...inne lamentują, że będą grzeczne byle ich tu nie zostawiać....serce mi pęka....ale zbieram się w sobie i myślę...Musisz być silna dla Lenki....Ona Ci ufa i wierzy Ci na słowo, że w Przedszkolu jest BOSKO, że są Dzieci...nowe zabawki i sympatyczna Pani!...:)
Co prawda przez wiele miesięcy ostrzegałaś Ją, że Dzieci będą płakać w pierwszych dniach...., że nie będą chciały wchodzić...., i że nie trzeba się obawiać....a na pytanie:
- Mamusiu a dlaczego będą płakać...?
Odpowiadałaś:
-Może nie wszystkie Mamusie powiedzą Dzieciom, że po pracy po nie wrócą...?...ale Ty wiesz, że po pracy Cię będę odbierać, prawda? I nie musisz płakać...:)...a mimo to serce Ci drży...a co jak zacznie płakać....??
Jak bardzo szkoda mi było tych Dzieci i tych Rodziców....mój Boże....jak musiało być im ciężko....Współczuję, szczerze współczuję!!...
Jednak Moje Dziecko zaskakuje mnie od dnia narodzin....już w chwili gdy po zaplanowanej cesarce na godzinę 8:30, zdecydowała się na wyjście drogą naturalną...i o 2:14 rozpoczęła akcję porodową....:):):)....
2 września o 8:15 Lena dała mi buziaka, przytuliła się, pomachała...minęła spazmujące na rękach swych Mam i Tatusiów Dzieci i weszła do sali, usiadła na dywanie i zaczęła bawić się zabawkami....podniosła głowę...spojrzała na mnie, uśmiechnęła się...przesłałyśmy buziaka....krzyknęłam...-Będę po obiadku! Usłyszałam: -Dobrze!:)
Pomachałam i wyszłam z przedszkola....po policzkach leciały mi łzy Szczęścia....jesteś Dzielna Córeczko!:)
Takiej reakcji na Przedszkole nie mogłam sobie nawet wymarzyć....życzę Wszystkim Rodzicom, by tak właśnie Ich Pociechy wędrowały do Przedszkola:):):)
Piszę o tym TU dla Ciebie Kochana Kruszynko, byś kiedyś mogła to sobie przeczytać...jeśli będziesz miała na to ochotę:)
Oczywiście obecnie ku niezadowoleniu Leny! musi być w domu....bo już zapalenia ucha się przypałętało ...i z WIELKIM BÓLEM!!!!!!!! łykamy pierwszy antybiotyk w życiu....podstępem wymyślonym przez Mamusię, że za łykanie antybiotyku, mała Myszka zostawia za drzwiami mały drobiazg w prezencie:):):)
Jeszcze kilka dni łykania przed nami....oby siła przekupstwa działała do końca...!!!!
Jak macie jakieś sposoby na podawanie Dziecku leku w zawiesinie, którego nie lubi, to bardzo chętnie poczytam!:):):)
Wiedziałam, że pierwszy rok chorobowo jest ciężki, ale że tak szybko to nastąpi, to nie przypuszczałam!!:(:(
Ślę Pozdrowienia!:)
Ola
Lena na dwa dni przed pójściem do Przedszkola!:)