Rano odbywały się w domu warsztaty malarskie:)
Z okazji Wigilii i sylwestra poczyniłam w tempie ekspresowym spineczki dla Mojej Księżniczki..., które miały pasować do ubranek przewidzianych na te wyjątkowe Dni:)
...jak wspominałam już wcześniej.... obecnie weny brak...:(
Mam w głowie kilka pomysłów...ale nie mogę się zabrać... a poza tym obawiam się, że moje wyobrażenia o realizacji przewyższają moje realne możliwości...:)
Ściskam Was i Dziękuję Bardzo za obecność i ciepłe słowa w ostatnich-ciężkich dla mnie dniach...
Ola
Słodkie spineczki. jestem wielką fanką wszelkich kokard, kokardek- w każdym wydaniu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że się spodobały!:)
UsuńUwielbiam takie leniwe niedziele:)
OdpowiedzUsuńŚliczne spineczki:)
Dzięki Julitko:)
UsuńJa też lubię Rodzinnie...spokojnie...:)
Oluś, spinki urocze. Lubię takie niedziele :)
OdpowiedzUsuńWena wróci z zdwojoną siłą!
Mocno, mocno ściskam :*
Goya!::)
UsuńDzięki Kochana, powiem nieśmiało, że właśnie na to liczę:)
Ściskam cieplutko!:)
Fajne takie warsztaty malarskie, u mnie juz dawno sie skonczyly, teraz mam w zamian warsztaty muzyczne z gitara i skrzypcami :-)
OdpowiedzUsuńWena napewno powroci, styczen i luty to takie szare miesiace gdzie czlowiek ma juz dosyc zimy i nie ma na nic wielkiej ochoty :-)
Pozdrawiam!
Witaj Grażynko:)
UsuńU nas skrzypcowe też czasami mają miejsce, pod bacznym okiem Taty:)...Tata trzyma skrzypce, a Lena smyczek:))))
Buziaki Kochana:*
cukierkowo się zrobiło i smacznie :) mniam !
OdpowiedzUsuń:) dziękować:)
Usuń