Nie pamiętam gdzie usłyszałam Go po raz pierwszy…, ale pojawiał się w ważnych dla mnie projektach i nigdy nie śpiewał "prostych" rzeczy….doskonale interpretował każdy tekst… każdy wyśpiewany dźwięk był osadzony w odpowiednim miejscu ...
…. pewnego dnia… uwiódł mnie „Tangami”….w opisie tej płyty Jacek napisał:
„..To nie jest płyta taneczna. To nie jest płyta, którą można niezobowiązująco włączyć na imprezie. Ta płyta może irytować tzw. klasyków, ale (w co mocno wierzę) będzie inspirować tych, którzy od muzyki wymagają czegoś więcej niż tylko prostych miłych i przyjemnych dźwięków. To nie jest płyta dla wszystkich.
I o to właśnie chodzi…”
Bardzo się wtedy ucieszyłam, że jest to płyta dla mnie…, że odnalazłam w niej to, co ważne…teksty, muzykę i doskonałą interpretację słowa…wszystko wyśpiewane z niezwykłą lekkością….wtedy w mojej głowie pojawiła się myśl…tak właśnie powinno się śpiewać, tak się powinno czuć każdy dźwięk, każde słowo…a do tego zaprezentować je tak, by słuchacz też mógł je poczuć…i by mógł wejść w dany utwór…a jednocześnie, zrobić to tak, by zostawić odbiorcy możliwość własnej interpretacji….
…potem pojawili się Depresjoniści projekt stworzony, przez Jacka i Zbyszka Krzywańskiego…
…idealne połączenie Jacka i "kawałka" Republiki, którą fascynuję się od dłuższego czasu…teksty bliskie memu sercu...
…Jacka pierwszy raz na żywo usłyszałam 2 września 2008 r. na koncercie Depresjonistów …i nie zawiodłam się:)...
... tego dnia poznałam Jacka osobiście, wiedział, że będę...poznaliśmy się wcześniej na myspace...
Oczywiście bałam się podejść...On nie... :)
..Poznałam mojego GURU interpretacji i śpiewu!!!!!!!!!!…:)…
Po tym koncercie tak napisałam na myspace:
"Jacku…gratulowałam Ci już po koncercie i dziękowałam, …jesteś niesamowitym człowiekiem …ciepłym i wrażliwym…,....czuję prawdę w tym jak śpiewasz..., piszesz..., ....a przede wszystkim w tym jaki jesteś...
Bardzo dziękuję za pierwsze „cześć” i za ostatnie przytulenie…, mam nadzieję, że będę jeszcze miała okazje spojrzeć w te dobre oczy…:)....
Dziękuję za ten wieczór…był jednym z piękniejszych w moim życiu…:)...."
...i w tym samy roku miałam okazję spojrzeć w te dobre oczy jeszcze raz...w Warszawie, w bibliotece na Ursynowie…na zorganizowanym z Nim spotkaniu...na którym po raz kolejny przekonałam się, że Jacek to inteligentny człowiek, mówiący piękną poprawną polszczyzną, o dużym poczuciu humoru:)
W środę znów spełnię swoje marzenie - kolejny raz usłyszę Jacka na żywo!!!!!!!!!!!! :)
Fajnie :)
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze Kochana ♥
Miłego dnia :*
Goya!
UsuńByło przepięknie:)
Zapraszam Cię do mnie po wyróznienie:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń:) Aniu niebawem odpowiem::)
UsuńDiękuję
Jak widać marzenia się spełniają :)
OdpowiedzUsuńEwelinko, było mi to dziś potrzebne!:)
UsuńZycze milej zabawy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję Grażynko!
UsuńByło Cudnie!:)
Pozdrawiam.
bardzo ciekawie piszesz i dlatego chciałabym zaprosić cię do mnie po odbiór wyróżnienia:)
OdpowiedzUsuńfpomyslow.blogspot.com
Bardzo dziękuję i ogromnie mi miło, niebawem napiszę:)
Usuń