.

niedziela, 27 stycznia 2013

Leniwa niedziela...:) i spineczki:)

Dziś szybciutko, bo niedziela mija spokojnie...a za chwil parę rodzinny obiad...więc trzeba się troszkę "przygotować" :) ...
Rano odbywały się w domu warsztaty malarskie:)





Z okazji Wigilii i sylwestra poczyniłam w tempie ekspresowym spineczki dla Mojej Księżniczki..., które miały pasować do ubranek przewidzianych na te wyjątkowe Dni:)





...jak wspominałam już wcześniej.... obecnie weny brak...:(
Mam w głowie kilka pomysłów...ale nie mogę się zabrać... a poza tym obawiam się, że moje wyobrażenia o realizacji przewyższają moje realne możliwości...:)

Ściskam Was i Dziękuję Bardzo za obecność i ciepłe słowa w ostatnich-ciężkich dla mnie dniach...


Ola

środa, 23 stycznia 2013

Raj dla duszy...:)





Dziękuję za ten Wieczór .....tak mi to było potrzebne!!!!!....:)

...to był Raj dla zbolałej duszy...

...nie umiem dziś więcej napisać, mam milion myśli na sekundę... ciężko ubrać je w sensowną całość...powiem jedno...:
- Jacku, jesteś dla mnie Mistrzem!...:)




P.S. ...nie lubię mojego aparatu...:(

wtorek, 22 stycznia 2013

4 lata...



...ten dzień już zawsze będzie dla mnie najgorszym dniem w roku...

...tęsknię za....
.....za Tobą Tatku.......





Inaczej jest

gdy splątał się czas
Zaginął sen
A rozum zgasł

Nikczemnie drży
Bez cienia i słów
Zmęczona jaźń
Skowycze do snu

Skulony słaby ból ...

sł. Jacek Bończyk



niedziela, 20 stycznia 2013

Jacek Bończyk - znów spełniam marzenia...:)))

Nie pamiętam gdzie usłyszałam Go po raz pierwszy…, ale pojawiał się w ważnych dla mnie projektach i nigdy nie śpiewał "prostych" rzeczy….doskonale interpretował każdy tekst… każdy wyśpiewany dźwięk był osadzony w odpowiednim miejscu ...

…. pewnego dnia… uwiódł mnie „Tangami”….w opisie tej płyty Jacek napisał:

„..To nie jest płyta taneczna. To nie jest płyta, którą można niezobowiązująco włączyć na imprezie. Ta płyta może irytować tzw. klasyków, ale (w co mocno wierzę) będzie inspirować tych, którzy od muzyki wymagają czegoś więcej niż tylko prostych miłych i przyjemnych dźwięków. To nie jest płyta dla wszystkich.
I o to właśnie chodzi…”


Bardzo się wtedy ucieszyłam, że jest to płyta dla mnie…, że odnalazłam w niej to, co ważne…teksty, muzykę i doskonałą interpretację słowa…wszystko wyśpiewane z niezwykłą lekkością….wtedy w mojej głowie pojawiła się myśl…tak właśnie powinno się śpiewać, tak się powinno czuć każdy dźwięk, każde słowo…a do tego zaprezentować je tak, by słuchacz też mógł je poczuć…i by mógł wejść w dany utwór…a jednocześnie, zrobić to tak, by zostawić odbiorcy możliwość własnej interpretacji….

…potem pojawili się Depresjoniści projekt stworzony, przez Jacka i Zbyszka Krzywańskiego…

…idealne połączenie Jacka i "kawałka" Republiki, którą fascynuję się od dłuższego czasu…teksty bliskie memu sercu...

 …Jacka pierwszy raz na żywo usłyszałam 2 września 2008 r. na koncercie Depresjonistów …i nie zawiodłam się:)...
... tego dnia poznałam Jacka osobiście, wiedział, że będę...poznaliśmy się wcześniej na myspace...
Oczywiście bałam się podejść...On nie... :)
..Poznałam mojego GURU interpretacji i śpiewu!!!!!!!!!!…:)…
Po tym koncercie tak napisałam na myspace:
"Jacku…gratulowałam Ci już po koncercie i dziękowałam, …jesteś niesamowitym człowiekiem …ciepłym i wrażliwym…,....czuję prawdę w tym jak śpiewasz..., piszesz...,  ....a przede wszystkim w tym jaki jesteś...
Bardzo dziękuję za pierwsze „cześć” i za ostatnie przytulenie…, mam nadzieję, że będę jeszcze miała okazje spojrzeć w te dobre oczy…:)....
Dziękuję za ten wieczór…był jednym z piękniejszych w moim życiu…:)...."


...i w tym samy roku miałam okazję spojrzeć w te dobre oczy jeszcze raz...w Warszawie, w bibliotece na Ursynowie…na zorganizowanym z Nim spotkaniu...na którym po raz kolejny  przekonałam się, że  Jacek to inteligentny człowiek, mówiący piękną poprawną polszczyzną, o dużym poczuciu humoru:)


W środę znów spełnię swoje marzenie - kolejny raz usłyszę Jacka na żywo!!!!!!!!!!!!  :) 




sobota, 19 stycznia 2013

"Stempelek"


Potokiem wspomnień cicho tętnisz.
Czy mnie też jakoś upamiętnisz?
Czy ci przeminę przezroczyście,
jak liście...
...jak liście, których nowa burza
co roku topi się w kałużach,
bez wszelkich danych osobowych
...i...z głowy...
A może jednak mnie trochę zostanie?
Może na tobie zielony stempelek,
który gdy zechcesz zasłonisz ubraniem,
a nocą luźno zawiniesz w pościele?
Przelotnie jednym palcem pogłaszczesz
stempelek w kształcie w miarę szlachetnym.
Gdy na to będę liczyć mógł zawsze,
to mam do życia powód konkretny.
Nie chcę, by ze mnie był przez lata
tatuaż na policzku świata,
jaskrawą farbą utrwalony,
w neony...
...w neony oprawiony tanie
nie o to chodzi mi, kochanie.
Rzuć mi, nim nagły wiatr mnie zwieje
nadzieję...
Że może jednak mnie trochę zostanie?
Może na tobie zielony stempelek,
który gdy zechcesz zasłonisz ubraniem,
a nocą luźno zawiniesz w pościele?
Przelotnie jednym palcem pogłaszczesz
stempelek w kształcie w miarę szlachetnym.
Gdy na to będę liczyć mógł zawsze,
to mam do życia powód konkretny.

Piosenka z repertuaru Sklepu z Ptasimi Piórami

Zostawiam dla Was i zmykam spać...posłuchajcie bo piękny tekst...dziergałam dziś między innymi z Nimi...

Ness..już 5 lat nie ma Cię z nami...to Ty pokazałaś mi pierwsza jakie cuda można zrobić z filcu...pamiętam...:)...uśmiecham się, bo nie chciałaś byśmy się smucili...
...wspominam Twój uśmiech i twarz, w której każda cząstka była radosna...

Kilka lat temu pokazałaś nam, że trzeba walczyć o własne marzenia bez względu na wszystko...niebawem spełnię jedno z nich -kolejny raz:)...ale o tym....... może jutro....



Spokojnej Nocy...


....matko jak Wielu Was już TAM jest.........

środa, 16 stycznia 2013

niedziela, 13 stycznia 2013

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy :)

      O samej Orkiestrze nie będę pisać wiele, bo Wszyscy wiedzą jak ważne jest to co robi Pan Owsiak, i jak wiele żyć uratował dzięki temu co robi....
W książeczce zdrowaia Lenki mamy naklejkę Orkiestry...
....to niebywałe jak wielu Ludziom pomógł odzyskać wiarę w dobro....a do tego w tą wyjątkową styczniową niedzielę mamy tyle siły, że moglibyśmy góry przenosić:)
...i Chwała MU (Im, bo to sztab Ludzi...) za TO!:)

      Weekend Cudowny....leniwy ale i trochę pracowity :)... Rodzinny:)
Odpoczęłam, naładowałam bateryjki:)....
Śnieg, śnieg....i jeszcze raz śnieg...Maleńka zachwycona...Wczoraj i dziś baraszkowanie na śniegu:)

      Poranna kawa z małym "conieco" -uwielbiam je, wiem, że miliony kalorii, no trudno...co tam kolejny cm w biodrach, skoro tyle radości....jutro zacisnę pasa:)))
MaLenka wcinała i chwaliła, że pyszne, że mmmmmm-mmmmm:))))...więc tym większa radość:)...

 
Dziś przed obiadem wybraliśmy się wrzucić pieniążki do skarbonek...Lenusia dostała serduszka zrobione za pomocą origami, przed snem tłumaczyłam, że zielone serduszko, które sobie upodobała jest z papieru i raczej się zniszczy podczas snu, ..udało się dojść do porozumienia i tak oto serduszko wylądowało obok łóżka na parapecie:)...

Poniżej śnieżne harce:)...

Aniołki....:)


 Obowiązkowo plac zabaw :)

...a teraz smacznie śpii.....:)


Dobrego......

Cudownym zwieńczeniem dzisiejszego dnia, był koncert  w Trójce mojego ukochanego Jacka Bończyka...:)

Ola

czwartek, 10 stycznia 2013

..podkładki pod kubki..

...Styczeń......chyba już zawsze będzie ciężki...bolesne wspomnienia odżywają.... a czas leci nieubłaganie, życie się toczy i wiem, że musi, że tak już jest.... czasami tylko brak zrozumienia boli najbardziej....ale o tym może kiedyś....

Nie będę się rozpisywać, po prostu pokażę Wam to co Stworzyłam jakiś czas temu...

Do Moich Kochanych Miłośników Zielonego poleciały gołąbkiem...:)




Dla Mojego Przyjaciela powstały...:

..... kiedyś zaadoptował również zielone mojego autorstwa:)))

A pomarańczowe kwiatki powstały na specjalne zamówienie Ani...:)



Dobrze, że jutro piątek...może weekend przyniesie wytchnienie i spokój....
Pozdrawiam Was i dziękuję, że jesteście:)
Ola

P.S. ...niestety ubolewam nad jakością zdjęć, ale aparat nie jest najlepszy... może jeszcze kiedyś pożyczę lepszego pstrykacza:)

piątek, 4 stycznia 2013

....



Mam dziś ochotę pójść w ślady Menduslkiego.......



...lub jego...
(niestety nie pamiętam źródła, bo mam go od wieków na kompie...)


Żeby jednak coś tym dzisiejszym wpisem wnieść dobrego do bloga, bo zakładając go obiecywałam sobie, że nie będę tu narzekać, zostawiam dla Was mój ulubiony obraz Z.Beksińskiego...


...i mimo dzisiejszego smutnego dnia życzę Wam i sobie spokojnego weekendu...


Ola